Ludka Skrzydlewska "Sentymentalna bzdura" - PRZEDPREMIEROWO


Usiłowałam sobie wmówić, że się boję. Że powinnam od niego uciekać, jak to miałam w zwyczaju. Przerwać to, póki jestem w stanie. Prawda jednak była taka, że wcale nie czułam strachu. Byłam podekscytowana, serce dławiło mnie w gardle, napięcie opanowało całe moje ciało.

„Sentymentalną bzdurę” po raz pierwszy poznałam kilka lat temu. Pamiętam, że zaczytywałam się w niej długimi godzinami. Teraz, gdy sięgnęłam po nią ponownie, spodobała mi się jeszcze bardziej, choć nawet nie sądziłam, że to możliwe. Ludka Skrzydlewska potrafi wciągnąć czytelnika. Oj, potrafi!

Cholera. Czyżby moje kłamstwa właśnie miały mnie dogonić?.

Główna bohaterka – Veronica – zwana też Królową Śniegu, od pięciu lat nie odwiedzała rodzinnych stron. Niestety jej plan zawziętego unikania powrotu do miejsca, które przywołuje bolesne wspomnienia, bierze w łeb, kiedy zostaje zaproszona na ślub starszej siostry. Nie chcąc dawać rodzicom szansy na swatanie jej ze znienawidzonym mężczyzną z przeszłości, decyduje pojawić się na uroczystości w towarzystwie jakiegokolwiek faceta, który tylko zgodzi się przez parę dni udawać jej narzeczonego. I tutaj akcja się zagęszcza. Z pomocą przychodzi współlokator dziewczyny, Tony, a tak właściwie – jego brat…

– Już jestem, Tony! Gdzie ta dziewica w opałach?

Rycerz na lśniącym koniu, przystojny i zabawny prawnik imieniem Henry (aj, mniam, mniam), wywraca życie Vee do góry nogami. Szybko udowadnia jej, że nie wszyscy faceci są tacy sami, a jeśli tylko mu pozwoli, sprawi też, że poczuje się kochana i bezpieczna. Mężczyzna otacza ją opieką i idealnie odgrywa rolę życia, podając się za jej narzeczonego. Jest czuły, delikatny, a przy tym piekielnie pewny siebie.

Jego dotyk nie przypominał dotyku innych mężczyzn. Był stanowczy, ale równocześnie delikatny, jakby Henry bał się, że może mnie skrzywdzić.

Powieść posiada w sobie jakąś taką magię, od której ciężko się oderwać. Napisana jest lekkim i przyjemnym językiem, wprowadza miły powiew świeżości, a szalone pomysły i zwroty akcji nie pozwalają nam się nudzić nawet przez chwilę. Fajnie wykreowani bohaterowie nie dają się nie lubić – szczególnie Henryczek – z kolei delikatne elementy erotyki dają nam wszystko, czego oczekujemy po lekkim romansie na chłodne, zimowe wieczory. Ogromny plus wędruje również za sporą dawkę humoru. Natomiast fakt, że fabuła ma w sobie coś z mojego ulubionego filmu „Pretty Man, czyli chłopak do wynajęcia”, sprawił, że czytało mi się ją jeszcze lepiej!

I wcale nie chciałam, żeby myślał o mnie negatywnie albo żeby sądził, że rzeczywiście taka jestem. Chłodna. Opanowana. Niedostępna. To wszystko kojarzyło mi się z Królową Śniegu i chociaż faktycznie taka stałam się po wyjeździe do Londynu, wcale mi się to nie podobało.

Czy istnieje coś, co uznałabym za minus? Chcąc być szczerą ze sobą, powiem, że tak, jednak nie jest to nic wielkiego. Odrobinę denerwowało mnie zachowanie Vee, która momentami zbyt wyolbrzymiała niektóre rzeczy i przesadzała z reakcją. Z jednej strony ją rozumiałam, bo przydarzyło jej się coś nieprzyjemnego, przez co stała się twarda i nieufna, a z drugiej miałam ochotę nią potrząsnąć, żeby przestała się nad sobą użalać i zaczęła żyć! Dziwiła mnie też lekko postawa jej rodziny, która zamiast bronić córki bez względu na wszystko, wydawała się… stać przeciwko niej. Są to jednak tylko maleńkie krople w całym morzu przyjemności, jaką funduje nam autorka, więc praktycznie wcale nie wpłynęło to na mój odbiór całości.

Zaśmiałam się, chociaż pod koniec śmiech trochę ugrzązł mi w gardle, a krew napłynęła mi do twarzy, gdy zorientowałam się, że on wcale nie żartuje. Nie wiedziałam, czy to bardziej groźba, czy obietnica.

Powieść polecam przede wszystkim miłośnikom kobiecej literatury, romansów, lekkiej fabuły z elementami komedii, fanom wciągających obyczajówek, a także każdemu, kto ma ochotę na trochę odwiedzić londyńskie klimaty i zarwać kilka wieczorów, bawiąc się razem z bohaterami. Niezwykle udany debiut, który zapowiada, że po kolejne historie Ludki Skrzydlewskiej możemy sięgać bez zastanowienia. Ja już robię na nie miejsce w swojej prywatnej biblioteczce.

Przyjemnego czytania!

Powieść zostanie wydana przez:
 Editio

0 Komentarze