Agnieszka Markowska "Czas niepogody" - RECENZJA



Nie ma światła bez cieni. Czy w ogóle umielibyśmy nazwać którekolwiek z nich, gdyby nie istniało drugie?

Ostatnio miałam przyjemność zapoznać się z powieścią Czas niepogody Agnieszki Markowskiej. Mamy tu tajemnice, trochę romansu, spisków, ale przede wszystkim dużo fantastyki, co lubię najbardziej! Zapraszam na moją opinię podzieloną na dziesięć powodów, dlaczego warto sięgnąć po tę pozycję. Zapraszam.

1. Fantastyka

Że fantasy uwielbiam, to wiecie na pewno, bo sama je piszę, redaguję i staram się głośno krzyczeć, by po naszą polską fantastykę sięgać. Szczególnie gdy jest tak dobrze napisana, że ominąć ją to zwyczajnie błąd! Agnieszka naprawdę dobrze sobie poradziła i pokazała, że w tym gatunku pozostało jeszcze coś do stworzenia. Mam nadzieję, że to dopiero początek i jeszcze nieraz uda mi się spotkać z piórem Autorki, bo jej styl naprawdę do mnie przemówił. 

2. Debiut

Debiuty są różne, jak każdy wie, ale po ten można śmiało sięgać bez lęku. Nie dość, że autorka miała ciekawy pomysł na fabułę, to jeszcze świetnie sobie poradziła z jej opisaniem. Szczerze polecam. 

3. Sny

Chyba mój ulubiony motyw z powieści. Jak tylko zaczęłam czytać, zachwyciłam się ciekawym pomysłem na uczynienie snów rzeczą niedostępną i zakazaną. Świat bez snów? Wyobrażacie to sobie? Moje są czasem tak szalone, że byłoby bez nich nudno i szaroburo, tak właśnie wyobrażałam sobie życie naszych bohaterów. 

4. Styl

Naprawdę dobry, powiedziałabym nawet, że wręcz cudowny, aż ciężko uwierzyć, że to debiut. Przez treść się płynie, bogate słownictwo i fajnie skonstruowane zdania sprawiają, że wszystko możemy sobie pięknie wyobrazić. Momentami zdania wydawały mi się odrobinę zbyt "górnolotne", jakby miały nadać dramatyzmu lub powagi sytuacji, tyle że – w mojej opinii – nie pasowały do tak młodej bohaterki. Za to Agnieszka zaraz bawiła się słowem i sprawiała, że szybko wracałam do zachwycania się i zapominałam o małych zgrzytach. Jestem szczerze ujęta tym, co autorka zrobiła z powieścią. Pozycja naprawdę warta uwagi. 

5. Bohaterowie

Ciekawie wykreowani, głównie pierwszoplanowi, ale i tym w tle niczego nie brakuje. Jakoś od razu zapałałam sympatią do przyjaciółki Sarune – Rhianny – może dlatego, że była takim małym buntownikiem, który sprawiał, że nasza akolitka się rozluźniała i nie była aż taką "świętoszką". No i oczywiście Kadan, nasz mroczny Tkacz Nocy... Mmmm :)

6. Konflikt

Wątkiem, który wciągnął mnie od razu, jest konflikt między Świetlistymi a Tkaczami Nocy. Ci pierwsi wierzą, że podczas snu zło wdziera się do naszych umysłów i zatruwa duszę, ci drudzy są przedstawieni właśnie jako ta potworna rasa, jaka tylko czyha, aż zmrużysz oczy, by zasiać ziarnko zwątpienia. Świetny pomysł, naprawdę. Ciekawy i nakręcający na to, aby poznać dalszy ciąg.

7. Świat

Mega, mega podobało mi się to, co wykreowała autorka. W świat Niepogody wpadamy już od pierwszego zdania i ze strony na stronę coraz bardziej się w niego zagłębiamy i pragniemy wiedzieć więcej. Walka mroku ze światłością, zakazane sny, Insomnium, tajemnice, kłamstwa, manipulacje, a to wszystko w cudownej, fantastycznej otoczce. Mniam! Choć przez brak snu ciągle w głowie miałam wizję ciemnego, mrocznego świata, dzięki barwnym opisom umiałam sobie wyobrazić przedzierające się przez pustkę promienie słońca. Fajnie, naprawdę ciekawie.  

8. Pokusa

Podobało mi się, jak autorka co chwilę rzucała bohaterce kłody pod nogi i testowała jej wiarę oraz wytrzymałość. Marzącą o zostaniu Siostrą Jutrzenki Sarune kuszą zakazane sny, przyjaciółka, mroczny świat, uczucie do przystojnego inkwizytora Anselma, tajemnice, spiski oraz wątpliwości w to, czy ścieżka, jaką dotąd podążała, na pewno jest tą właściwą. Fajnie, że mogłam obserwować, jak bohaterka dojrzewa i otwiera się na nowy, barwny świat. 

9. Okładka

Och, jestem wielką fanką wizji Agnieszki Zawadki. Oczarowywała mnie już kilka lat temu, gdy zaczynała od tworzenia małych dzieł sztuki do swoich opowiadań na Wattpadzie, a widzieć jej pracę na księgarnianych półkach to naprawdę niezła frajda. Tak, wszyscy wiemy, żeby książki po okładce nie oceniać, ale dla okładkowych srok to po prostu ZŁOTO! 

10. Finał 

Oczywiście Wam nie zdradzę, co dokładnie dostaniecie, ale muszę je trochę pochwalić :) Sama nie wiem, czego się spodziewałam, ale wiem, co dostałam – satysfakcjonujący koniec. Bez wielkiego zaskoczenia, bum, może nieco za szybkie, ale po odłożeniu książki na bok czuję, że właśnie tak powinno być. Trochę szkoda, że autorka nie rozwinęła powieści na kolejne tomy, bo czuć, że można by tu jeszcze sporo opowiedzieć i pozachwycać czytelnika magią świata Niepogody, ale oceniam finał na plus i czekam, czym autorka zachwyci nas następnym razem.

Ciemność i cisza jak nic innego na świecie wywlekały na wierzch wszystkie starannie blokowane uczucia.

Podsumowując, Czas niepogody to debiut, choć w powieści wcale tego nie czuć – jest przyjemnie napisana i łatwa w odbiorze. Polecam ją przede wszystkim fanom fantastyki, ale również miłośnikom książek przygodowych, tajemnic, spisków, a nawet szczypty romansu. Mnie się bardzo podobało, mam nadzieję, że i Wy spędzicie z nią miło czas.




0 Komentarze