Redaktor płakał, gdy edytował. Lekcja #14: Mustang czy mustang?


Dziś poświęcę chwilę uwagi pisowni nazw marek oraz artykułów przemysłowych, a dokładniej kwestii, kiedy stosujemy dużą, a kiedy małą literę.

Na początek musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób zamierzamy wykorzystać nazwę danego produktu. Jeśli chcemy jej użyć jako nazwy pospolitej naszego wyrobu przemysłowego (konkretny egzemplarz jakiegoś artykułu), użyjemy małej litery. Jeżeli natomiast wykorzystamy ją jako firmę, markę czy typ, wtedy musimy zastosować dużą literę.

Dlaczego? Bo firmy, typy i marki (znaki handlowe chronione prawem) to nic innego jak nazwy własne, a te zawsze zapisujemy dużą literą. Tymczasem gdy tej samej nazwy używamy jako rzeczownika, stosujemy małą literę.

Jak wspominałam, wszystko zależy od tego, w jaki sposób danej nazwy używamy. Musimy to więc wyłapać z kontekstu zdania.

Przykład:
Karol kupił samochód marki Porsche (nazwa własna).
Ale:
Karol wsiadł do porsche (nazwa wyrobu).

A co, jeśli nazwa jest utworzona od imienia i nazwiska? Zasada jest identyczna.

Przykład:
Idąc na przyjęcie, wziął butelkę whisky „Johnnie Walker” (nazwa własna).
Na rozluźnienie wypiję sobie szklaneczkę jacka danielsa (nazwa wyrobu).

Tak samo zrobimy z popularnymi koktajlami alkoholowymi:
Napijemy się krwawej mary, ale barman poda nam do stolika drinka o nazwie Krwawa Mary.

Tak więc podsumowując: popijając margaritę, zapalimy sobie papierosa Marlboro, następnie zarzucimy na plecy dżinsową kurtkę marki Levi’s, wsuniemy na stopy adidasy i pobiegniemy do sklepu, żeby kupić pampersy oraz klocki Lego.

PROSTE? PROSTE!

Super! Skoro już wszystko jest jasne, na zadanie domowe stwórzcie zdanie zawierające różne kombinacje wykorzystania nazw marek oraz artykułów przemysłowych. To tyle na dziś. Jeśli macie ochotę poznać inne zasady, zapraszam na pozostałe lekcje z cyklu „Redaktor płakał, gdy edytował”.

0 Komentarze