Redaktor płakał, gdy edytował. Lekcja #16: Wydawał się... być?


Dziś nadeszła pora na rozwikłanie kolejnego dylematu językowego. Jest to błąd, który nagminnie spotykam w powieściach, artykułach oraz wszelkiego rodzaju publikacjach (czy też publicznych wypowiedziach). O co konkretnie chodzi? O nieszczęsny czasownik być, na okrągło dodawany tam, gdzie nie ma dla niego miejsca.

Chodzi oczywiście o konstrukcję z czasownikami zwrotnymi „wydawać się”, „okazać się”, „zdawać się”. Nie ma większego sensu dookreślać ich bezokolicznikiem być. Nie wnosi on do treści żadnej nowej informacji, a jedynie sprawia, że zdanie brzmi mało poprawnie. Informacja ta bowiem jest już zawarta w pierwszym czasowniku. 

A zatem będzie:
Karolina wydawała się zmęczona.
Kamil okazał się fajnym facetem.
Monika zdawała się nie rozumieć, o co chodzi.

Ale, ale… Jak to już oczywiście bywa, zawsze jest jakiś wyjątek. Nie jest on w tym przypadku typowym odstępstwem od normy, jednak może się zdarzyć taka konstrukcja zdania, gdy bezokolicznik być znajdzie zastosowanie. Mam tu na myśli taki przykład, kiedy czasownik być wystąpi w znaczeniu „znajdować się”.  

A więc:
Tomek wydawał się być w domu.
Emil okazał się być na dole.
Ola zdawała się być w sklepie.

Jak można zauważyć, jeśli w tych przypadkach pominęlibyśmy czasownik być, zdanie straciłoby sens.

PROSTE? PROSTE!

Okej, to już wszystko. Jeśli macie ochotę poznać inne zasady, zapraszam na pozostałe lekcje z cyklu „Redaktor płakał, gdy edytował”.

0 Komentarze